Z tej mąki będzie chleb

Kończący się rok dobrze zapamiętają Nasi trampkarze młodsi. Rocznik 2009 pod wodzą Marcina Wołowca ustąpił miejsca w lidze tylko Beniaminkowi Krosno. Drużyna Naszego trenera rosła w oczach i w pełni zasłużenie uplasowała się na drugim stopniu podium.

– Od początku walczyliśmy o rozwój sportowy i widać, że to zaowocowało, choć start rozgrywek nie wskazywał na taki finał – komentuje końcową lokatę swoich podopiecznych Marcin Wołowiec. – Cierpliwość, systematyczność i duże chęci moich zawodników poskutkowały tym, że jesień można uznać za udaną – dodaje opiekun sms-iaków.

Wicemistrzostwo Podkarpacia trampkarzy młodszych jest tym bardziej zaskakujące, że SMS Rzeszów miał słaby początek. Na inaugurację sezonu Nasz team zremisował w szalonym meczu z Beniaminkiem Krosno aż 5-5, a w trzech kolejnych spotkaniach schodził z boiska pokonany. Nader kiepskie przywitanie się z ligą nie zwiastowało tak wysokiej pozycji na koniec zmagań ligowych.

– Zawodnicy po prostu wierzyli w to, co robimy, a przede wszystkim w to, co już potrafili. Brakowało nam konkretnych zachowań w polu karnym przeciwnika, a błędy, które popełnialiśmy w fazie gry obronnej, były bezlitośnie wykorzystane przez przeciwników. Na szczęście wyciągnęliśmy wnioski, przestaliśmy popełniać te same błędy i karta się nieco odwróciła – tłumaczy szkoleniowiec SMS-u, wskazując, jaki mecz był dla niego przełomowy. – Porażka u siebie ze Stalą Mielec (1-2 – red.). Ten mecz pokazał moim zawodnikom, że bez pełnego zaangażowania, bez mądrego poruszania się po boisku oraz bez gry zespołowej niewiele osiągniemy. Dlatego tą przegraną zapamiętam na długo.

Końcowy wynik Naszych młodych piłkarzy jest tym bardziej zadowalający, bo zespół po raz pierwszy wyszedł na pełnowymiarowe boisko. Przejście z piłki dziewięcioosobowej do jedenastoosobowej na szczęście nie stanowiło większego problemu.

Początek pracy wymagał od nas wszystkich sporego wysiłku na płaszczyźnie teorii i mentalu. Wiedziałem, że chłopcy sporo umieją, ale nieco większe boisko i brak aklimatyzacji w nowych warunkach powodował, że ciężko było przyswoić pewne zachowania w ten sposób, żeby od razu wszyscy byli zadowoleni z rezultatów. Krok po kroku doszliśmy do pewnej powtarzalności i teraz będziemy to rozwijać i udoskonalać.

 Każdy jest lepszym zawodnikiem

Przed rozgrywkami trener Wołowiec mówił, że jego zespół będzie walczył we wszystkich meczach o jak najlepszy wynik, ale dla niego najważniejszy będzie rozwój indywidualny każdego podopiecznego.

– Na pewno spora grupa zawodników zrobiła duży postęp, dojrzewała na boisku. Inni nieco mniej, ale każdy z nich jest lepszym zawodnikiem niż jeszcze pół roku temu – rozwija coach sms-iaków.

Progres młodych adeptów futbolu, jak zaznacza nasz rozmówca, to miód na serce każdego trenera, którego celem jest rozwój dzieci i młodzieży. Początkowe niepowodzenie SMS-u przekuło się nie tylko na lepsze wyniki czy wzrost umiejętności, ale i na kolektyw – zarówno na boisku, jak i w szatni. To właśnie te dwie cechy pozwoliły Naszej drużynie zrzucić z drugiego miejsca bardzo dobry zespół Stali Stalowa Wola. Ekipa z Miłocińskiej po srogiej porażce na terenie „Stalówki” (0-4), przed własną publicznością zagrała fantastyczne zawody, pokonując zielono-czarnych 3-2. Gospodarze dwukrotnie przegrywali, ale nie poddali się ani na moment, a po odrobieniu strat, zaksięgowali pełną pulę w ostatniej minucie spotkania.

– Rozegraliśmy bardzo dobry mecz pod kątem umiejętności piłkarskich, ale na jeszcze większe słowa uznania zasługuje postawa i charakter drużyny – zauważa trener.

Powrót do korzeni

Nie tylko dla trampkarzy młodszych minione rozgrywki były szczególne. Do prowadzenia młodzieży wrócił też Marcin Wołowiec, który latem dołączył do Naszej szkoły. Nowy trener powiedział wówczas, że będzie to dla niego powrót do korzeni. Dobrze znany na podkarpackiej arenie piłki nożnej szkoleniowiec bardzo szybko odnalazł się w nowej starej roli.

– W poprzednim klubie, mimo sporego doświadczenia i chyba niezłych wyników osiąganych z młodzieżą postawiono na mnie krzyżyk, jednak w nowym miejscu z nowymi ludźmi udało się zacząć coś nowego, czystego, uczciwego. To dopiero początek, ale głęboko wierzę, że z tej mąki SMS Rzeszów będzie miał porządny chleb – mówi opiekun rocznika 2009.

Aby ten chleb był jak najlepszy, zimą trzeba będzie zwrócić uwagę na każdy element piłkarskiego rzemiosła.

– Będziemy koncentrować się na wszystkim, ale jeśli mógłbym zaapelować do moich młodych piłkarzy, to żeby nigdy nie zwątpili w siebie, żeby na treningu z pełną pasją robili to, co powinni kochać. Dostali talent, to niech go rozwijają. A o resztę zadbają trenerzy SMS Rzeszów – podsumowuje sternik trampkarzy młodszych.

Mecze i tabela rozgrywek Trampkarza Młodszego A1 grupa A:

Tabela PZPN