Rozmowa z MARIUSZEM PASZKOWSKIM, trenerem i współtwórcą Brain Training System. Nasz rozmówca, który współpracuje indywidualnie z wieloma zawodnikami PKO BP Ekstraklasy, a także współpracował m.in. z takimi akademiami jak Pogoń Szczecin, Jagiellonia Białystok, Radomiak Radom, Wigry Suwałki, pomaga również przy jednostkach treningowych w ZSMS Rzeszów.
– W naszej szkole ruszył projekt „Piłkarskie Diamenty”, zrzeszający najzdolniejszych zawodników. Diament to bardzo szlachetny i rzadki minerał, najtwardsza substancja w przyrodzie. Czy grupa wyselekcjonowanych zawodników ma mieć podobne cechy?
– Na pewno musi to być najtwardsza grupa, składająca się z twardych jednostek. Zależy nam, aby stworzyć optymalne warunki do rozwoju. Na razie bierzemy pod uwagę najbardziej utalentowanych zawodników, z największym potencjałem. Ta ocena nie jest tylko stricte oceną posiadanych umiejętności, ale też pewnych cech charakteru i innych elementów układanki, które są istotne, aby osiągnąć sukces. Jednym z ważniejszych aspektów jest determinacja i dążenie do celu. Sportowcy, którzy osiągnęli sukces, często są to osoby, którym stawiano kłody pod nogi i mieli sporo trudności, dlatego determinacja musi być wysoka, a twardość, jak przy diamentach, musi być na najwyższym poziomie.
– Takie grupy z reguły są mniejsze. Jest jakaś określona liczba zawodników, którzy mogą tworzyć „Piłkarskie Diamenty”?
– Nic nie stoi na przeszkodzie, aby zawężać czy rozszerzać tę grupę. Wszystko zależy od samych zawodników. Chodzi nam o to, żeby to były osoby, które oprócz wysokiego potencjału i umiejętności, chcą solidnie pracować. Również muszą to być osoby, które są wzorem nie tylko na boisku, ale też w szkole.
– A jeśli ktoś jest bardzo pracowity, a jeszcze nie ma wysokich umiejętności?
– Ja wychodzę z jednego założenia, praca równa się umiejętności. Jeśli ktoś jest pracowity, a jeszcze nie jest na odpowiednim poziomie umiejętności, to tylko kwestia czasu, kiedy dołączy do projektu. Z własnego doświadczenia wiem, że inwestuje się w tych, którzy są najbardziej pracowici i tacy mają największą szansę, aby osiągnąć sportowy sukces.
– Co ciekawe, poza ćwiczeniami stricte piłkarskimi, na zajęciach występują elementy rozwijające pracę mózgu.
– Wprowadzamy dodatkowo trening neuro – trening mózgu, bo tak naprawdę wszytko od mózgu się zaczyna, a bardzo mało w treningu sportowym ten mięsień się rozwija. Już kilka lat temu wspólnie z psycholog Karoliną Pietrzak, która na co dzień pracuje z zawodnikami na najwyższym poziomie, stworzyliśmy w Polsce projekt Brain Training System, który polega przede wszystkim na połączeniu aspektów mentalnych z ruchem. Realizujemy to m.in. w Górniku Zabrze czy akademii Ruchu Chorzów, w podobnym projekcie „Blue FutuRe Project”. Fundamenty piłkarskie, jak przygotowanie motoryczne, technika, rozumienie gry to aspekty podstawowe, ale o tym, w jaki sposób zawodnik funkcjonuje podczas rywalizacji sportowej, decyduje to, jak on jest przygotowany od strony mentalnej, jak potrafi się skoncentrować, jak wygląda jego pewność siebie itp. W dużej mierze nasza praca obecnie ukierunkowana jest na rozwój koncentracji uwagi oraz procesów poznawczych i rozwój tych aspektów mentalnych poprzez trening multisensoryczny.
– Biorąc pod uwagę te aspekty, uczestnicy projektu będą mogli liczyć na współprace z psychologiem?
– W wielu akademiach, z którymi współpracuję, odpowiadam za przygotowanie mentalne zawodników, więc na pewno w ramach tej grupy będziemy organizować warsztaty. Zresztą już pierwsze warsztaty dla wszystkich zawodników odbyły się podczas zimowego zgrupowania. Mamy sporo do wypracowania, natomiast to wszystko potrzebuje czasu. Chcemy, żeby grupa Piłkarskie Diamenty mogła sobie spokojnie popracować, żeby na jej bazie pozostałe osoby ze szkoły miały motywację, aby dołączyć do projektu. Aspekty mentalne są mocno istotne, ale też i mocno zaniedbane. Z perspektywy pracy klubów wiem, że nie w każdej akademii klubu z Ekstraklasy zatrudniony jest psycholog. Mam świadomość, jak to wygląda na co dzień, więc będziemy chcieli wdrażać najlepsze rozwiązania.
– Nie mieliście obaw, że reszta chłopców, będzie zwyczajnie obrażona, że nie znalazła się w „Piłkarskich Diamentach”?
– Wydaje mi się, że projekt został przedstawiony w takim świetle, że jego odbiór jest pozytywny. Natomiast, jak to w sporcie, 11 zawodników gra, pozostała siódemka siedzi na ławce, a reszta nie łapie się do kadry meczowej, więc są to normalne elementy związane z rywalizacją sportową. Chłopcy dostali jasne informacje na temat projektu i wiedzą co muszą zrobić, żeby do niego dołączyć. Jednak tak jak wspomniałem, to nie jest grupa zamknięta, która przez 2-3 lata będzie wyglądała tak samo. Projekt jest otwarty, czekamy na kolejnych zawodników, którzy w danym momencie pokażą swój potencjał, i poprzez zaangażowanie, pracę na treningach, funkcjonowanie w szkole udowodnią, że to miejsce im się należy. Natomiast trzeba mieć świadomość, że każdy rozwija się inaczej, trochę jak rośliny, które kwitną w różnym czasie. Ważne, żeby te rośliny na bieżąco podlewać motywacją i wsparciem oraz ciągle nawozić sukcesywną pracą. Projekt powstał, żeby stworzyć optymalne środowisko dla wszystkich zawodników. Chcemy też unikać ciągłej presji, że jestem w grupie, a za tydzień może mnie nie być. W projekcie są zawodnicy, którzy dostają od nas szanse i muszą czuć wsparcie z naszej strony. Ponadto w najbliższym czasie, jeśli pozwoli nam pogoda i warunki, damy możliwość pozostałym zawodnikom realizacji dodatkowych jednostek treningowych. Zależy nam na tym, żeby ta inicjatywa wychodziła bezpośrednio od nich.
– Czy treningi za każdym razem różnią się od siebie?
– Program neuro, podobnie jak ze wszystkimi elementami piłkarskimi, zakłada pewną powtarzalność, tak że sam trening ma swoją stałą strukturę. Musi być odpowiednia ilość powtórzeń, czasu pracy, żeby przyniosło to efekty. Zawodnicy otrzymują też zadania domowe, aby stymulować pracę mózgu. Co ciekawe, nie przekłada się to na elementy typowo boiskowe, ale też pomaga to w szybszej nauce.
– Jeśli dany zawodnik będzie przykładał się do zajęć i będzie pracował systematycznie, dajecie mu gwarancje, że będzie mógł grać na najwyższym poziomie?
– Jeśli będzie w 100 proc. zaangażowany, to moja gwarancja jest taka, że na pewno będzie lepszym zawodnikiem. Natomiast, czy osiągnie sukces, wpływa na to zbyt wiele czynników i chyba nie ma na świecie trenera, który pracując kilkanaście lat z zawodnikiem, jest w stanie stwierdzić, że to będzie piłkarz, który osiągnie wielki sukces. Ja też swoją pracę opieram bardziej na faktach czy logice, niż na tworzeniu nie wiadomo jakich historii. Zawsze powtarzam zawodnikom jedną rzecz – my musimy zrobić wszystko od strony fundamentalnej, żeby być gotowym do pokazania się w odpowiednim momencie. Tych determinantów wpływających na sukces jest naprawdę sporo, natomiast to, co na pewno jest potrzebne, to być przygotowanym, wyszkolonym w fundamentalnych umiejętnościach na najwyższym pułapie. Świetna technika, motoryka, dobre rozumowanie gry, jak i świetny mental – to jesteśmy w stanie wypracować na dobrym pułapie, ale w dużej mierze jest to praca zawodników. Nasi podopieczni muszą być świadomi swoich deficytów, własnych mocnych stron, ciągle poprawiać braki, jak i wzmacniać aspekty pozytywne, tak, żeby wchodzić ciągle na wyższy poziom, bo to jest najbardziej istotne.