𝘾𝙝𝙘𝙚𝙢𝙮 𝙜𝙧𝙖𝙘́ 𝙛𝙪𝙩𝙗𝙤𝙡 𝙣𝙖 𝙩𝙖𝙠

Rozmowa z GRZEGORZEM NALEPĄ, trenerem bramkarzy w ZSMS Rzeszów i członkiem sztabu szkoleniowego 4-ligowej Korony Rzeszów.

Chcemy grać futbol na tak

 

 

– Naszą rozmowę zaczniemy od wątku szkolnego. Od wakacji ubiegłego roku odpowiadasz za szkolenie bramkarzy w ZSMS Rzeszów. Zdradź, jak pracuje Ci się z naszymi zawodnikami.

– To dla mnie nowe wyzwanie. Wcześniej, w Stali Rzeszów pracowałem głównie z seniorami czy też odpowiadałem za przygotowanie pod pierwszą drużynę młodych zawodników. Doświadczenie, które zdobyłem w poprzednich latach, chciałem przenieść do szkoły i przegotować młodzież do seniorskiej piłki. Teraz widać, że to się przydaje, bo zdecydowaliśmy się na reprezentowanie Korony Rzeszów w 4. lidze oraz reprezentowanie szkoły w B Klasie i wciąż pracujemy nad tym. Początki są trudne, ale ja jestem od tego, aby tych chłopaków odpowiednio przygotować. Wykonuję moją pracę najlepiej, jak potrafię.

– Naszym uczniom pomagasz również jako asystent trenera Pawła Młynarczyka przy Koronie Rzeszów. Jaki jest Twój zakres obowiązków?

– W Koronie pomagam Pawłowi w prowadzeniu zespołu pod względem taktycznym podczas meczów, ale przede wszystkim przygotowuję bramkarzy do występów na tym szczeblu rozgrywek.

– Kiedy ostatni raz pracowałeś w 4. lidze?

– Dawno temu byłem nawet pierwszym trenerem w Crasnovii. Wcześniej pracowałem także jako asystent w Izolatorze Boguchwała u boku Szymona Szydełki w 3. lidze.

– Od momentu wejścia we współpracę z Koroną minęły trzy miesiące. To był dobry ruch ze strony szkoły? 

– Myślę, że to jest za krótki okres, żeby to rzetelnie ocenić. Zrobimy to po sezonie, patrząc na cele, jakie sobie ustaliliśmy. Wtedy przeanalizujemy, co udało się zrobić i czy to był dobry ruch. Najlepszą ocenę wystawią nam natomiast zawodnicy, którzy powiedzą nam, czy są gotowi do występów w seniorskiej piłce. To będzie taki sprawdzian dla nas, bo to oni zdecydują, czy my ich do tego przygotowaliśmy, czy też nie.

– Wyniki Korony nie są najlepsze, ale w tej „zabawie” chodzi chyba o coś zupełnie innego…

– Tak. Nie patrzymy na wyniki, bo to są dla nas w pewien sposób mecze testowe oraz lekcje, których w treningu nasi uczniowie nigdy nie mieli. To jest najlepszy dla nich sprawdzian, ponieważ przejście z piłki juniorskiej do seniorskiej jest bardzo trudnym wyzwaniem, więc chcieliśmy im to trochę ułatwić przez to, że nie mając presji wyniku, oni mogą rywalizować z seniorami i cały czas być w procesie przygotowania do dorosłej piłki. Myślę, że to przejście naszych zawodników będzie trochę łatwiejsze niż dla tych, co są w innych klubach, bo inni będą mieli na to mniej szans i możliwości, żeby w tej seniorskiej piłce zagrać. Natomiast patrzymy też na to z innej perspektywy. Celem naszej szkoły nie są osiągane wyniki jako drużyna, tylko przygotowanie każdego z osobna, aby sobie poradził w klubie, w którym będzie grał na przyszłość. My w 4. lidze jesteśmy jakby z innej bajki, bo nasz cel jest inny niż pozostałych drużyn. Chcemy wyłącznie przygotować młodzież do grania w seniorach na dobrym poziomie rozgrywkowym.

– Nasuwa się zatem pytanie, jak duży postęp uczynili nasi zawodnicy?

– Indywidualnie zrobili bardzo duży postęp, natomiast brakuje motoryki, ale to jest wyłącznie natura, dlatego musimy poczekać, aż chłopaki nabiorą masy mięśniowej. Nasi zawodnicy mają obrany dobry kierunek, natomiast chcemy przygotować ich mentalnie do rywalizacji na tym szczeblu. Tu już jest więcej emocji, więcej kibiców, nie wszyscy akceptują pomyłki sędziowskie, i oni muszą być na to wszystko przygotowani.

– W piątek czeka was prawdziwy test. Na Potockiego stawi się lider Pogoń-Sokół Lubaczów. Kluczem do rywalizacji z tak mocną ekipą będzie zniwelowanie wielu mocnych punktów przeciwnika, czy po prostu, panaceum na dobry występ Korony to skrupulatna realizacja własnej organizacji gry?

– Tak naprawdę nie analizujemy przeciwników z tego względu, iż chcemy grać swój futbol i wygrywać czy przegrywać na własnych zasadach. Na razie nam się nie udało zapunktować, ale chcemy, żeby to wyglądało tak, że przegrywamy nie dlatego, że nie umiemy podjąć wyzwania, tylko po prostu uczymy się tego, realizujemy cel drużynowy, jak i indywidualny, tak by każdy wyciągał wnioski i nie popełniał w następnych meczach tych błędów, które zdarzyły się w poprzednich spotkaniach. Pogoń ma jeden cel, którym jest awans, więc nie tylko będzie chciała wygrać, ale też podreperować sobie bilans bramkowy, bo przy równej ilości punktów, będą się liczyły bramki, a o promocję walczy przecież kilka drużyn. Nie będziemy jednak na to patrzyli, tylko zamierzamy pokazać się z jak najlepszej strony. Chcemy pokazać rodzicom, jak i naszym kibicom, że to, co robimy, idzie w dobrym kierunku i aby rodzice z czystym sumieniem mogli nam powiedzieć, że widzą progres w swoich synach i na pewno ich pociechy nie straciły tego sezonu na marne, tylko przygotowali się w należyty sposób do piłki seniorskiej.

– Reasumując – na pewno murowania bramki w piątek nie będzie?

– Nie było w żadnym meczu, nie będzie i teraz. Chcemy grać futbol na tak, do przodu. Ponadto chcemy, żeby ta młodzież cieszyła się z tego, co robi. Nawiąże jeszcze raz do indywidualnego rozwoju zawodników. Naprawdę widać ich duży progres, co skutkuje tym, że inne kluby wysyłają zaproszenia do naszych uczniów na testy. Zaproszeń jest sporo, ale to oni zdecydują, czy będą chcieli z nich skorzystać.

– Możesz zdradzić, jakie to są kluby albo z jakiej klasy rozgrywkowej?

– Mogę tylko powiedzieć, że są to kluby występujące w Centralnej Lidze Juniorów i w 4. lidze.

– Wracając zaś do meczu z Pogonią, warto wspomnieć, że to spotkanie będzie dla Ciebie także rywalizacją rodzinną…

– Tak, brat jest trenerem bramkarzy w Pogoni (uśmiech). Natomiast my nie rywalizujemy ze sobą. Można powiedzieć, że jest to wymiana doświadczeń i wniosków po naszej pracy. Ja pracuję z młodzieżą, która dopiero się uczy, a brat z seniorami, więc nie myślę traktować tej potyczki jako rywalizacji. Z pewnością jednak konfrontacja z Pogonią to lekcja dla mnie i dla naszych chłopków, bo zmierzymy się z drużyną, która spokojnie da sobie radę w 3. lidze, czyli tak naprawdę w piątek na Koronę przyjeżdża zespół 3-ligowy.

– Pociągniemy jeszcze wątek rodzinny. Mówisz, że nie rywalizujesz z bratem, ale chyba możecie sobie pozwolić na żartobliwe przekomarzania, na zasadzie, kto w piątek będzie lepszy. 

– Już jak ustalaliśmy termin meczu, to trochę sobie pożartowaliśmy i podocinaliśmy (śmiech), natomiast fajnie wyszło, że udało nam się dopiąć godzinę meczu. Dziękuję bratu, że pomógł w tym, aby jego klub zgodził się na grę przy światłach. Cieszę się, że możemy przy fajnej otoczce zagrać przed własnymi kibicami i z takim przeciwnikiem. Dla naszych chłopaków to będzie nowość. Będą mogli poczuć się jak podczas meczu z wyższej ligi i mam nadzieję, przy większej liczbie kibiców, dlatego chciałbym z tej okazji zaprosić wszystkich na to spotkanie, by dopingować naszą drużynę.

– Słuchając Twoich wypowiedzi, da się odczuć, iż ze współpracy naszej szkoły z Koroną Rzeszów, mogą zrodzić się naprawdę dobre owoce.

– Dla mnie angaż w Koronie to taki powrót do przeszłości. Nie ukrywam, że w tym klubie przeprowadzałem swoje pierwsze treningi bramkarskie, kiedy jako młody zawodnik rozpoczynałem zajęcia dla bramkarzy. To były lata 90, miałem wówczas 20 parę lat. Wróciły więc wspomnienia, a moje doświadczenie, które zdobyłem przez lata, chcę teraz przekazać Koronie, bo wiadomo, jaka jest sytuacja w klubie. Aby na zbliżające się 80-klubu Korona nadal funkcjonowała i nieustannie się rozwijała i aby udało się połączyć klub z naszą szkołą, by Korona to był taki Uczniowski Klub Sportowy, gdzie będzie się promowała nasza młodzież i będzie mogła od nas wychodzić do zawodowej piłki. To jest cel, który sobie stawiamy jako szkoła i jako Korona Rzeszów. Chciałbym, żeby Korona się odrodziła, by jak najwięcej dzieci przychodziło do niej na zajęcia. Serdecznie wszystkich zapraszamy i do klubu, i do naszej szkoły. Oby kiedyś ktoś mógł powiedzieć, że z Korony i ZSMS Rzeszów wywodzą się bardzo dobrzy zawodnicy, którzy będą grać w Ekstraklasie i tego sobie życzymy.

 

KORONA Rzeszów – POGOŃ-SOKÓŁ Lubaczów

Piątek, godzina 19:46

Stadion przy ul. Potockiego 9