Już w niedzielę 11 uczniów ZSMS Rzeszów wraz z naszym sztabem szkoleniowym przystąpi do rozgrywek w 4. lidze podkarpackiej. Uczniowie 1 i 2 klasy liceum zagrają w barwach Korony Rzeszów, która to na naszych zawodnikach oprze swój trzon w 17 meczach rundy wiosennej. Przed licealistami z Miłocińskiej 46 nader ciężka misja. Czy nastoletni piłkarze sprostają ogromnemu wyzwaniu? Mocno wierzymy, że tak!
Jeszcze na początku bieżącego roku najstarsi uczniowie ZSMS Rzeszów szykowali się do obrony pozycji lidera na półmetku rozgrywek w Klasie B. Życie sportowca lubi jednak zaskakiwać, co miało miejsce i w naszym przypadku. W międzyczasie dość niespodziewanie, pojawiła się okazja, aby dograć sezon w innym klubie, a co za tym idzie, w dużo bardziej wymagającej lidze. Borykająca się ze sporymi problemami kadrowymi Korona Rzeszów nie dysponowała wystarczającą liczbą zawodników, by móc kontynuować sezon w 4. lidze. W sukurs drużynie z osiedla Załęże postanowiła wyjść nasza placówka, która po porozumieniu z zarządem Korony, zdecydowała się nawiązać szerszą współpracę z klubem z ul. Potockiego, a jej motywem przewodnim będzie szkolenie dzieci i młodzieży z Rzeszowa i okolic. Nim jednak do tego dojdzie, wpierw nasi uczniowie spróbują swoich sił w najsilniejszej lidze seniorów na Podkarpaciu. Grupa naszych graczy będzie bronić honoru koroniarzy, którzy po rundzie jesiennej zajmują ostatnie miejsce w tabeli, z dorobkiem tylko jednego punktu. Szanse na utrzymanie się w gronie czwartoligowców są bardzo znikome, praktycznie nierealne, ale tutaj chodzi o coś zupełnie innego.
– Najważniejsza kwestia jest taka, że idziemy po 17 meczów doświadczenia, i to jest nasz priorytet – zaznacza Paweł Młynarczyk, trener najstarszych roczników ZSMS, który wiosną przejmie ekipę koroniarzy w 4. lidze.
Doświadczenie to kluczowe słowo, bo nasz coach oprócz 11 podopiecznych ze szkoły, obecnie ma jeszcze do dyspozycji pięciu innych młodych zawodników, którzy zostali przy Potockiego po rundzie jesiennej. Misja punktowania dla wielu wydaje się niemożliwa, jednak trener Młynarczyk, a nasza placówka razem z nim, mocno wierzy w powodzenie sms-iaków.
– Zamierzamy zaprezentować na murawie to, co trenujemy. Dlaczego mamy się przestraszyć? Rywale będą zdecydowanym faworytem, ale my musimy uwierzyć w swoje umiejętności – w szczególności jako drużyna, bo kolektyw mamy bardzo dobry – uważa szkoleniowiec, podkreślając, że systematyczny trening, jego intensywność i jakość są w stanie dać jego ekipie potrzebne walory, natomiast zwinność i spryt, można wykorzystać jako atut w walce z fizycznie mocniejszymi piłkarzami.
– Niektóre zespoły po rundzie jesiennej kończyły treningi, a my nadal trenowaliśmy od poniedziałku do piątku i wciąż graliśmy sparingi – zwraca uwagę sternik zespołu na dobre przygotowanie młodych piłkarzy w trakcie zimowej przerwy w rozgrywkach.
Będą grać odważnie
Jak przekonuje nowy szkoleniowiec Korony, jego drużyna, mimo że jest skazywana na pożarcie, nie będzie ustawiać się w polu karnym i bronić dostępu do własnej bramki.
– Korona będzie grała odważnie i starła się narzucać swój styl gry – zapowiada Paweł Młynarczyk.
– To są młodzi, głodni gry zawodnicy, to oni mają dyktować tempo, a nie dostosowywać się do przeciwnika. Wiadomo, różnie bywa na boisku, ale też biorę pod uwagę to, że rywal także ma jakieś wady. Na pewno są pewne luki, które będzie można wykorzystać – mówi nasz rozmówca, dodając, iż to, co zespół wypracuje na treningach, powinien przenosić na grę o stawkę.
– Nie może być tak, że ćwiczymy jedno, a gramy drugie. Jeżeli po błędach w naszym schemacie gry stracimy bramki, trudno, bierzemy to pod uwagę. Np. w sparingu z Głogovią (5. miejsce po rundzie jesiennej w 4. lidze; przegrana 1-2 – przyp. red.) po otwarciu gry od bramkarza ekipa z Głogowa w ogólnie nie dotknęła piłki i straciła gola, a my do przerwy prowadzaliśmy 1-0.
Zakończyć pesymistyczną narrację
Nowego opiekuna IV-ligowca z Załęża pytamy, czy nie ma żadnych obaw w związku z dużo bardziej wymagającą ligą.
– Mam tylko jedną obawę, że rywale będą nas lekceważyć. Chcę, żeby każdy traktował nas poważnie. Jeśli stracimy 5 lub więcej bramek w meczu, trudno, nie będziemy robić tragedii, bo nie ciąży na nas żadna presja. Dopiero pierwsze dwa mecze pokażą, czy ktoś będzie patrzył na nas z większym zainteresowaniem. Gdybyśmy zdobyli punkty w tych spotkaniach, to rywale zaczną się nami interesować – wyjaśnia trener, dodając, że jego drużyna nie będzie bała się żadnego przeciwnika.
– Ze względu na to, że ci chłopcy wchodzą w solidną seniorską piłkę, w każdym meczu naszym celem jest gra o 3 pkt. Nie będziemy kalkulować, tylko wychodzimy na boisko po to, by grać o pełną pulę – zapowiada coach, którego zewsząd dochodzą słuchy, że Korona będzie wysoko przegrywać.
– Uważam, że jesteśmy w stanie zdobyć 12 pkt. Musimy w końcu przestać mówić o negatywach, najwyższa pora zacząć wyciągać pozytywy, a ich jest znacznie więcej – nie ma wątpliwości sternik odmłodzonego teamu z Załęża.
Jednym z pozytywów gry naszych uczniów w 4. lidze jest to, że mogą oni pokazać się szerszej publiczności, a na tym powinni wyłącznie zyskać. Przez występy w najwyższej lidze seniorów na Podkarpaciu, będą obserwowani przez wiele osób, dlatego pojawia się spora szansa zademonstrowania własnych umiejętności środowisku podkarpackiego futbolu.
Uczniowie: nie przepuścimy takiej szansy rozwoju
O tym, że przed uczniami z Miłocińskiej 46 spore wyzwanie, a zarazem szansa na zespołowy, jak i indywidualny rozwój każdego z 11 wybrańców trenera Młynarczyka, przekonani są sami zainteresowani.
– Na pewno będziemy musieli być dojrzali i skoncentrowani na boisku. Wiemy, że ten poziom rozgrywek jest wysoki, dlatego nie przepuścimy takiej szansy rozwoju i nabycia doświadczenia. Również będziemy musieli być mocni taktycznie i motorycznie, bo gra w 4. lidze jest dużo bardziej wymagająca pod tymi aspektami niż gra w B klasie – zwraca uwagę Filip Sondej, środkowy pomocnik Korony.
– Nie możemy też zapominać o umiejętnościach technicznych, które każdy w tej drużynie posiada – dopowiada Filip.
– Przede wszystkim chcemy sprawdzić swoje umiejętności na tle dużo bardziej doświadczonych piłkarzy. Jesteśmy również świadomi, że granie w tej lidze związane jest ze znacznie większym wysiłkiem fizycznym, jak i mentalnym, niż w dotychczasowych rozgrywkach. Każdy z nas ma potencjalnie 17 meczów do rozegrania na bardzo wysokim poziomie. To dla nas wyzwanie, ale i spora szansa na promocję – zauważa z kolei Ksawier Pikuła, środkowy obrońca, który zdaje sobie sprawę, że zdobyte doświadczenie na etapie juniora na solidnym pułapie piłki seniorskiej, może przynieść mu wyłącznie korzyści.
Natomiast Miłosz Leśniak, prawy obrońca, zaznacza, że drużyna ciężko pracowała i nadal to robi, by już od niedzieli być gotowym do nowego wyzwania na 100 proc.
– Okres przygotowawczy rozpoczęliśmy od obozu dochodzeniowego, gdzie szlifowaliśmy technikę, wzmacnialiśmy się motorycznie i mentalnie. Codzienne treningi w przerwie zimowej pozwoliły nam jeszcze bardziej zgrać się z chłopakami z Korony. Do treningów doszły sparingi z drużynami seniorów. Pokazały nam one, na jaki poziom musieliśmy się przygotować. Myślę, że w okresie przygotowawczym każdy miał z tyłu głowy, jakim wyzwaniem fizycznym i psychicznym będzie gra w 4. lidze. Jestem przekonany, że każdy z nas świetnie wykonał swoją robotę – informuje Miłosz, który razem z pozostałymi uczniami ZSMS Rzeszów desygnowanymi do gry w Koronie, jest wdzięczny za otrzymanie bezprecedensowej szansy.
– Chcemy bardzo podziękować szkole za możliwość gry w 4. lidze – mówią zgodnie nasi reprezentanci.
Pierwszy sprawdzian dla młodych futbolistów z Miłocińskiej już w niedzielę, kiedy Korona w ramach 18. kolejki zmierzy się w Nowej Wsi na sztucznej murawie z Wisłokiem Wiśniowa. Inauguracyjny gwizdek o godzinie 13.